sobota, 16 sierpnia 2008

Advertorialy i inne

Lubię czasopismo Top Gear edycja polska.

Jednakże czasopismo to uległo wszechobecnej zarazy polskiego dziennikarstwa - mieszania treści redakcyjnych i reklamowych.

Plagą polskiego rynku wydawniczego jest reklama udająca treść redakcyjną, notabene co jest prawnie zabronione ale nikt tego zakazu nie przestrzega. Nie może materiał reklamowy sprawiać wrażenia tekstu redakcyjnego.



W Top Gear (wrzesień 2008) znajdują się dwie reklamy udające treści redakcyjne tak skutecznie że ja, który trochę się na reklamie znam, prawie nie zauważyłem że są reklamami. Jednak wychwalający styl tekstu (mieszane ze stylem 'luzackim' tego czasopisma, pisane czcionką niewiele roźniącą się od reszty czasopisma) spowodował że zastanowiłem się nad treścią. Po kilku chwilach znalazłem małe teksty informujące o reklamowym charakterze tych artykułów. Poniżej dość kiepskie zdjęcia - w przypadku reklamy Mazdy nie zauważycie małej informacji "reklama" bo jest schowana przy prawej strony - tj. jest praktycznie niezauważalna przy normalnym czytaniu.

Nieładnie.


Aha - Unimil. Zmienili swoją reklamę. Snieżka już nie uprawia seksu z karzełkami ale Unimil zachęca do seksu w samochodzie. Dziękuję, stać mnie na łóżko. Seks w samochodzie w Polsce to domena dresiarzy i dresiarek pod dyskotekami wiejskimi. To wasza grupa docelowa? A Durex subtelnie promuje swoje produkty erotyką a nie wulgarnością.

Brak komentarzy: